Czy test DNA dla psa to legitny sposób na odkrycie pochodzenia waszego kundelka? Czy może fanaberia, albo w ogóle pic na wodę?
Kundelki to wyjątkowe psy. Ich historie sprzed adopcji często bywają skomplikowane. A wielokrotnie – kompletnie nieznane. I choć psy rasowe mają rozpisane rodowody i drzewa genealogiczne, to przecież psy wielorasowe też mają swoich przodków i bogatą przeszłość genetyczną.
Chyba każda osoba opiekująca się kundelkiem zastanowiła się choć raz, do jakiej rasy jest podobny. Może wygląda trochę jak border collie? Może ma w sobie coś z temperamentu terriera? A może jest tak pomieszany, że tym bardziej ciekawe jaki koktajl genetyczny ma w sobie?
Taką namiastkę historii i pochodzenia kundelka mogą dać badania DNA dla psów.
W tym artykule dzielę się doświadczeniami z przeprowadzenia testu Embark DNA dla naszych psów. Dowiesz się:
- Dlaczego zdecydowałam się na zbadanie DNA naszych kundelków?
- Ile kosztuje test DNA dla psa?
- Jak dokładnie wygląda proces badania DNA psa i jakich wyników można się spodziewać?
Na koniec podzielę się też swoimi przemyśleniami na temat tego, kiedy i po co warto zrobić swojemu psu test DNA – i co zrobić z otrzymanymi wynikami. Nie tylko jako opiekunka psów, ale i z perspektywy kynoedukatorskiej.
Spis treści
1. Dlaczego zdecydowałam się zrobić test DNA naszym psom?
2. Na czym polega badanie DNA psa?
3. Który test DNA dla psa wybrać z tych dostępnych na rynku?
4. Ile kosztują psie testy DNA?
5. Jak wyglądają wyniki testów DNA? Czego można się po nich spodziewać?
6. Co jeśli nie da się odczytać z DNA psa nic konkretnego?
7. Czym różni się kundelek od psa wiejskiego?
8. Wyniki badań Embark DNA naszych psów
9. Czy warto zrobić test DNA swojemu psu?
10. Alternatywa do testów DNA
11. DNA a interpretacja zachowań kundelków w praktyce
12. Koniec końców: kiedy warto zrobić psu test DNA? Źródła
Dlaczego zdecydowałam się zrobić test DNA naszym psom?
Mówi się, że nie ma dwóch takich samych kundelków. Tymczasem nasze psy, choć adoptowane w innym czasie i z różnych fundacji, okazały się być do siebie całkiem “podobne”.
Wiemy nieco o historii każdej z nich, ale są to raczej skrawki informacji. Nie da się wywnioskować z nich wiele na temat ich pochodzenia. Po wyglądzie zgadywaliśmy, z jakimi rasami mogłyby mieć coś wspólnego. Funia zawsze wydawała się podobna do Jack Russel Terriera, a Fisia wszystkim przypominała psa w typie Corgi. Ja sama, analizując temperament naszych psów, miałam różne inne domysły.
Byłam ciekawa jak jest naprawdę, ale zakładałam, że po prostu nigdy się tego nie dowiemy. Potem usłyszałam o komercyjnych testach DNA dla psów. Wykorzystują one analizę informacji generycznych w celu określenia pochodzenia psów. Także kundelków, unikatowych pod względem genetycznym.
Zdecydowałam się na badanie DNA, żeby sprawdzić nasze podejrzenia. I potwierdzić, czy prawidłowo interpretujemy zachowania i potrzeby naszych psów, które mogłyby wynikać z ich mieszanki DNA. No i trochę też dla zabawy i zaspokojenia własnej ciekawości.
Na czym polega badanie DNA psa?
Na rynku dostępne są różne warianty badań DNA dla psów, od różnych producentów. Różnią się między sobą ceną, zakresem baz danych i informacji, które dostarczają. Najczęściej jednak można podzielić je na dwie główne kategorie:
- Testy pochodzenia i rasy.
Ich celem będzie zidentyfikowanie genów poszczególnych ras w DNA naszego psa. Wyniki otrzymuje się najczęściej w formie informacji o procentowym udziale konkretnych ras w DNA psa.
- Testy zdrowotne.
Dostarczają informacji o predyspozycjach psa do pewnych chorób genetycznych.
Aby wykonać badanie należy dostarczyć wybranej firmie próbkę DNA psa pobraną ze śliny z policzka za pomocą specjalnego wacika. W pudełeczku z testem DNA, który się kupuje, znajduje się właśnie taki zestaw do pobrania i zabezpieczenia próbki.
To szybki, bezbolesny i nieinwazyjny proces. Nie trzeba iść w tym celu do weterynarza czy pobierać krwi. Trzeba jednak pamiętać by zrobić to według szczegółowej instrukcji dostarczonej wraz z zestawem. Inaczej próbka może nie być czytelna.
Następnie wyspecjalizowane laboratorium analizuje dane z próbki i porównuje je ze swoją bazą danych. Wyłapywane są wspólne dłuższe sekwencje DNA. Na tej podstawie określa się informacje na temat wspólnych przodków i w efekcie – pochodzenia naszego psa.
Który test DNA dla psa wybrać?
Tu pojawia się mały problem – żadna z firm oferujących psie badania DNA nie działa na ten moment w Polsce, więc zestaw do badania trzeba kupić online i odesłać za granicę. Ale spokojnie – przy dzisiejszych wysyłkach kurierskich nie jest to niemożliwe.
Ja zdecydowałam się kupić test firmy Embark trochę spontanicznie, kiedy akurat byłam w Stanach. Kojarzyłam tę firmę, bo kilka znajomych osób robiło już w niej testy DNA swoich psów. Analizuje ona pochodzenie psa porównując jego DNA z referencyjną bazą złożoną z danych genetycznych psów ponad 350 ras, typów i odmian.
Wiedziałam też, że mają opcję rozszerzenia badania o panel zdrowotny, z czego skorzystaliśmy. Bo przekonanie, że kundelki są zawsze zdrowe, to tylko mit i warto poświęcić ich zdrowiu tylko samo uwagi, co u każdego innego psa.
Na wyniki zwrotne czeka się, w zależności od wybranego zakresu testu, do ok. 3 tygodni.
Ile kosztują psie testy DNA?
Mamy dwa psy, więc kupiłam Embark dog DNA test kit – Mixed breed / Breed + Health Test 2-pack, za 298 dolarów:
- W dwupaku dla obu psów test wychodzi taniej, bo daje 149$ za pojedyncze badanie zamiast standardowych 199$ za jeden Breed + Health test.
Ale często na stronie Embark można trafić na promocje także na pojedyncze zestawy.
- Odpadły koszty wysyłki i ew. cła, bo testy przywiozłam do Polski we własnej walizce.
Ale próbki trzeba było odesłać do Stanów: przesyłka kurierska UPS kosztowała 140 zł.
Jak wyglądają wyniki testów DNA? Czego się spodziewać?
Trzeba pamiętać, że takie komercyjne badania DNA niekoniecznie dadzą stuprocentowo jasny wynik w przypadku kundelków. Czemu? Bo kundelki to właśnie z założenia miks genów, czasami zbyt wymieszany, by móc go w 100% precyzyjnie odczytać. Producenci testów też zresztą o tym uprzedzają.
My mieliśmy oczywiście nadzieję na to, że otrzymamy klarowny procentowy wykres mieszanki ras w postaci grafiki, którą widzieliśmy na instagramie u innych opiekunek i opiekunów kundelków. Na przykład: 73% Jack Russel Terriera, 12% chihuahua, 15% pekińczyka. Jest naprawdę sporo psów, które otrzymują takie konkretne wyniki.
Co jeśli nie da się odczytać z DNA psa nic konkretnego?
Faktycznie w przypadku testów DNA firmy Embark, są dwie możliwości otrzymania “niejasnej” odpowiedzi. Wasz kundelek może okazać się być:
- Supermutt (super kundel)
- Village dog (pies wiejski)
Ale tu też potrafią zajść różne kombinacje – może się okazać, że pies będzie mieć mieszankę np. 25% genów owczarka niemieckiego, 5% genów labradora, a pozostałe 70% stanowić będą już mieszanki Supermutt lub Village dog. Ale może być i w 100% kundelkiem albo psem wiejskim.
Czym różni się kundelek od psa wiejskiego?
Dzieje się tak, gdy nasz pies pochodzi od psów, które same były mieszańcami aż kilka pokoleń wstecz.
Im dalej w drzewie genealogicznym psa ukryci są rasowi przodkowie, tym trudniej będzie odczytać pochodzenie psa. Czemu? Bo fragmenty ich DNA z konkretnym wkładem genetycznym danej rasy z każdym kolejnym “zmieszaniem” są coraz krótsze. Wówczas maleje ilość segmentów DNA, które będą rozpoznawalne (i identycznie pasujące) w referencyjnej bazie danych. Czyli zgodność DNA będzie zbyt mała by móc z całą pewnością przypisać je do konkretnych ras.
Embark opisuje je jako psy, których genetyka i cechy zostały ukształtowane bardziej przez naturalne środowisko w drodze ewolucji, niż przez ludzi. Kiedy identyfikujemy psa jako psa wiejskiego, nie dzieje się tak dlatego, że nie jesteśmy w stanie ustalić, jakie rasy ma dany pies.
Psy wiejskie cechuje tym samym większa różnorodność genetyczna. Według Embark, m.in. dlatego wykrycie i rozpoznanie jej jest wyzwaniem – dlatego firma wręcz szczyci się tym, że jako jedyny komercyjny test je rozpoznaje. Mi osobiście trudno stwierdzić, czy to tylko pewien hype marketingowy, czy faktyczna wartość dodana dla opiekunów i opiekunek psów.
Bo czym w takim razie w praktyce różnią się te Supermutts, super kundelki, od Village dogs, psów wiejskich? Według Embark Village dogs, psy wiejskie – są odrębnym typem psa i nie pochodzą od współczesnych ras. Są prawdopodobnie potomkami tej samej populacji psów wiejskich z danego obszaru. Z kolei przodkowie Supermutts, kundelków – nie byli sami takimi super kundelkami, lecz psami, które można by zaklasyfikować do współczesnych ras. Niektóre z ich segmentów DNA stały się z kolejnymi generacjami po prostu zbyt krótkie, aby można je było ze stuprocentową pewnością przypisać do konkretnej rasy.
Wyniki badań Embark DNA naszych psów
Zarówno w przypadku Fisi i Funi, otrzymaliśmy wynik 100% Eastern European Village Dog. Czyli jak tłumaczymy to sobie po swojemu: typowe wschodnioeuropejskie wiejskie burki.
W przypadku naszych psów zgadza się to poniekąd z jakimś założeniem na temat ich przeszłości. Przynajmniej na tyle, na ile jest nam znana. Ot, takie tam wiejskie burki, które mnożyły się tak między sobą dłuższy czas na jakimś obszarze, że aż trudno jest wskazać dokładną rasę, z której pochodzą.
Embark szacuje, że taki wynik otrzymuje zaledwie ok. 1% psów testowanych przez nich próbek i że “opowiada on bogatą historię przodków psa i ich przeszłości”. Entuzjazm, z jakim firma owe wiejskie burki opisuje, ma niewiele wspólnego ze smutnymi realiami życia bezdomnych psów w Polsce. Ale to refleksja na inną okazję.
Prawda jest też taka, że jak się już wyda te pieniądze na test DNA dla psa, taki niejasny wynik może być trochę rozczarowujący.
Ale w ramach testu Embark zarówno w przypadku kundelków i psów wiejskich – można nadal otrzymać fajny bonus. Jest nim lista ras, które według bazy danych zostały zidentyfikowane jako prawdopodobna część pochodzenia i mogły przyczynić się do powstania części genomu takiego psa. Taki dodatkowy wynik analizy śladowych ilości DNA po rasowych przodkach, które można odczytać z ich próbki.
Czy wyniki naszych psów zgadzały się z naszymi domysłami? Raczej tak, ale było też w nich trochę zaskoczenia. I chyba właśnie za ten efekt niespodzianki płaci się, decydując się na zakup testu DNA dla psa.
I tak u nas okazało się, że u Funi fragmenty DNA wskazują na następujące rasy:
- Rosyjska bolonka
- Shih tzu
- Jamnik
- Owczarek niemiecki
- Duńsko-szwedzki pies wiejski
- Terrier w typie Russella
- Pekińczyk
Fisia z kolei posiada odcinki DNA wspólne z następującymi rasami:
- Jamnik
- Collie
- Pekińczyk
- Owczarek podhalański
- Owczarek niemiecki
- Praski ratler
Wyniki panelu zdrowotnego Embark u naszych psów
Wyniki panelu zdrowotnego nie pokazały nic bardzo niepokojącego u naszych psów.
Nie trzeba mieć doświadczenia medycznego żeby je zrozumieć, ale przy czytaniu warto się skupić. W związku z tym, że większość chorób genetycznych psów wywoływana jest przez mutacje jednogenowe, schemat dziedziczenia jest złożony. A to wpływa na to czy dana mutacja będzie mieć realny wpływ na zdrowie naszego psa.
Panel zdrowotny Embark dał nam kilka wskazówek odnośnie sprawdzenia pewnych kwestii z lekarkami i lekarzami weterynarii specjalizującymi się w kardiologii i okulistyce zwierzęcej. Zawsze powtarzam i w tym kontekście też podtrzymuję, że w kwestii zdrowia nic nie zastąpi profesjonalnej opieki weterynaryjnej i regularnych badań profilaktycznych psa.
Oprócz przy panelu zdrowotnym otrzymujecie też współczynnik chowu wsobnego u psa. Mierzy on proporcję genów ze strony matki identycznych z genami po stronie ojca. Im wyższy współczynnik, tym mniejsza różnorodność genetyczna psa, co może mieć wpływ na jego zdrowie i długość życia. Na wykresie można też zobaczyć jak ma się ów współczynnik względem psów o podobnym mieszanym pochodzeniu, jak i psów rasowych.
Co ciekawe, u jednego z naszych psów wynosił 1%, a u drugiego aż 2%.
Czy warto zrobić test DNA swojemu psu?
Dla mnie była to fajna zabawa i forma zaspokojenia ciekawości na temat moich psów. Na zrzutach ekranu z naszego panelu w Embark powyżej widać jeszcze kilka innych ciekawych informacji, które można wyczytać z testu. Są to m.in.:
- Informacje o haplotypach i haplogrupach (czyli grupach genów, którą pies odziedziczył po jednym z rodziców, a które pozwalają na śledzenie migracji populacji).
- Rozpiskę cech genetycznych które odpowiadają za konkretne aspekty wyglądu i rozmiaru badanego psa.
I już całkiem dla zabawy:
- Poziom “wilkowatości” (wolfiness score) psa – u większości na poziomie 1% lub niższym.
- Jeśli chcecie, możecie też włączyć opcję powiadomień o pojawieniu się “rodziny” waszego psa w systemie – czyli innych psów, które wykonały test Embark i dzielą jakąś część DNA z waszym kundelkiem. Dostajecie wówczas informację o procentowym udziale wspólnych genów oraz porównanie do “ludzkiego” stopnia spokrewnienia.
Co istotne, informacje na temat pochodzenia kundelka mogą pomóc lepiej zrozumieć jego zachowania. I ułatwić opiekę nad nim. Przede wszystkim jednak mogą zwrócić uwagę na to, że różne rasy mają też różne potrzeby.
Taka świadomość może mieć znaczenie dla odpowiedzialnych opiekunek i opiekunów psów. Bo ma to wpływ na to jak motywować, nagradzać, uczyć czy bawić się z psem. I jak w ten sposób jego konkretne potrzeby zaspokajać.
Jeśli jednak będziemy patrzeć na naszego kundelka przez pryzmat stereotypowych cech ras, to równie dobrze można by wróżyć coś na podstawie jego horoskopu. Dlatego jeśli miałabym coś polecić, to zrobienie głębszego rozeznania w faktycznych potrzebach danych typów ras. Niezależnie od tego czy zrobi się psu test DNA czy nie!
W internecie i różnych wydawnictwach powielane są często dość stereotypowe opisy ich temperamentów i potrzeb. Lepiej bazować na rzetelnych opracowaniach przygotowanych przez osoby specjalizujące się w tym temacie1 na podstawie aktualnych standardów z zakresu etologii psów, wiedzy o ich potrzebach i szkoleniu.
Alternatywa do testów DNA dla psa
Czy koniecznie trzeba zrobić psu badanie DNA, żeby dowiedzieć się o nim nowych, ciekawych rzeczy? Niekoniecznie. Dużo można wyciągnąć z samej obserwacji psa.
Często jako opiekunowie mamy tendencję do tworzenia pewnych założeń na temat pochodzenia kundelka na podstawie jego wyglądu. Ale nie każda cecha danej rasy musi objawiać się fizycznie.
Wiele z nich przejawia się w zachowaniach i reakcjach, które też mogą być typowe dla danej rasy. Nawet bardziej niż kolor sierści czy kształt ogona, który czasem może mylnie zasugerować nam podobieństwo do jakiejś rasy.
Możemy spojrzeć na genetykę naszego psa przez pryzmat tego, jak i po co człowiek hodował dane rasy psów.
Bardzo duży wpływ na kształtowanie temperamentu rasy miała właśnie historia jej użytkowania. Czyli to, do czego dany pies został przez człowieka stworzony. W czym konkretnie ta rasa miała pomagać i do czego służyć? I jakie w związku z tym cechy były w jej przedstawicielach wzmacniane, a jakie wygaszane?
Nie znaczy to, że każdy rasowy pies będzie przejawiać w identyczny sposób pełen zestaw konkretnych zachowań cechujących daną rasę. Tym bardziej nie mamy takiej gwarancji w przypadku kundelków, w których różne aspekty ras z założenia są pomieszane. Trzeba poświęcić czas na ich obserwację, by lepiej poznać przejawiające się w ich zachowaniach cechy. Warto też notować sobie takie spostrzeżenia, bo mogą się one zmieniać z czasem – dlatego np. w naszej książeczce zdrowia jest na to specjalne miejsce:
Oczywiście, taka analiza i prawidłowe rozpoznanie istotnych elementów zachowania wymaga pewnej wiedzy i wprawy. Opiekunki i opiekunowie, którzy są już na bardziej zaawansowanym etapie pracy ze swoim psem, być może będą w stanie samodzielnie wyłapać takie rzeczy. A osobom, które potrzebują w tym wsparcia, mogą pomóc kompetentne osoby zajmujące się zawodowo treningiem lub terapią behawioralną psów.
W których zachowaniach psa szukać wskazówek na temat jego pochodzenia?
Na przykład:
- Obserwując psy w domu, na spacerze, w interakcjach
- Zwracając uwagę na to, jakie aktywności pies preferuje
- Czy i w jaki sposób się bawi, które elementy zabawy pojawiają się u niego najczęściej
- Jak podchodzi do relacji i współpracy z człowiekiem
- Jak próbuje radzić sobie w trudnych sytuacjach.
DNA a interpretacja zachowań kundelków w praktyce
Przed zrobieniem badań DNA naszym psom mieliśmy domysły na temat typów ras, z których mogłyby pochodzić.
Fisia
Zarówno wyglądem i temperamentem Fisia zawsze przypominała nam trochę owczarka. No, dziesiątą wodę po owczarkowym kisielu. Jej smukły, długi pyszczek jednym kojarzy się z lisem, innym – z krótkowłosą Lassie.
Z zachowań poza domem była dla nas typową “dozorczynią”. Nie tylko uważnie obserwującą i wrażliwą na bodźce, ale i pilnującą porządku w najbliższym otoczeniu. Taka potrzeba kontroli jest czymś, z czym zmagaliśmy się u niej od początku. W połączeniu z dużą wrażliwością na nas i nasze emocje, stała się powodem dla którego w ogóle zainteresowaliśmy się głębiej potrzebami psów.
I faktycznie test DNA przyporządkował nam ją do paru ras typu zaganiających, o podobnej charakterystyce. Pojawiło się też DNA podhalana. Może odpowiada za jej metamorfozę w stoickiego stróża, który przestaje łaknąć kontaktu gdy przekroczy próg domu?
W wynikach jej testu DNA pojawił się też jamnik. Czy to możliwe, że odziedziczyła po nim długą kufę oraz rozhulany instynkt łowiecki? Na nasze (nie)szczęście dowiedzieliśmy się o nim dużo wcześniej, w praktyce. Dlatego już wtedy zaczęliśmy uczyć się odpowiednio realizować potrzeby Fisi związane z eksploracją, jednocześnie pracując nad zachowaniem bezpieczeństwa w sytuacjach spacerowych.
Funia
Wiedzieliśmy, że Funia jest psem niezwykle aktywnym, o mocnym instynkcie łowieckim, z zamiłowaniem do kopania i rozszarpywania. Drobno zbudowana, zwinna w ruchu, dynamiczna w zabawie, uwielbiająca wciskać się także tam, gdzie nie powinna. Wcześniej widzieliśmy w jej w temperamencie typowy rys terriera: duża wrażliwość na bodźce, nagłe i impulsywne reakcje. To też chodząca ilustracja powiedzenia “co w głowie, to na języku”. Najpierw szczeknie, potem pomyśli.
Ale faktycznie, jamniczy profil psa tropiącego po zapachu też opisuje ją bardzo dobrze. Wcześniej, ze względu na brak wizualnego podobieństwa do jamnika, w ogóle o tym skojarzeniu nie pomyśleliśmy. Jej silnie wyostrzony zmysł tropienia i determinacja w węszeniu widoczna jest wyraźnie chociażby gdy spaceruje – do przodu prowadzi ją nie droga, ale nos.
Zaskoczyła nas natomiast ilość psów “nakolankowych” w jej miksie DNA. Bolonka, shih tzu i pekińczyk to rasy stworzone po to, by spędzać czas z ludźmi. Faktycznie, w domu obce jest Funi pojęcie przestrzeni osobistej i kiedy tylko może, towarzyszy człowiekowi. Na szczęście widząc to od pierwszych wspólnych dni po adopcji staraliśmy się dbać o zdrowy balans samodzielności w jej relacjach.
Czy nasze psy potrzebowały w takim razie testu DNA?
W sumie, to nie do końca. Sporo informacji o ich pochodzeniu odkryliśmy już wcześniej, na podstawie obserwacji. Fajnie było jednak dostać potwierdzenie naszych domysłów na papierze.
Koniec końców: kiedy warto zrobić test DNA dla psa?
Jeśli pies jest przebadany, ma zaopiekowane inne podstawowe potrzeby i został wam jeszcze budżet na coś więcej, to myślę, że fajnie sprawić sobie taki test DNA dla psa. Z pełną świadomością tego, że kundelek może okazać się – no właśnie – stuprocentowym kundelkiem.
Ale gdybym musiałabym wybierać czy zrobić psu test DNA z panelem zdrowotnym, czy np. profilaktyczną diagnostykę zdrowotną w jakimś kierunku – zainwestowałabym w porządną diagnostykę, nie licząc na to, że badanie DNA rozwikła zagadki zdrowotne naszego psa. A gdyby nie to, to i tak pewnie wolałabym ten budżet w pierwszej kolejności zainwestować w super jakości jedzenie albo specjalistyczne akcesoria.
Jeśli zastanawiacie się, do jakich ras należeli przodkowie waszego kundelka, taki test DNA dla psa może pomóc wam zaspokoić ciekawość. Jeśli się na niego zdecydujecie to mam nadzieję, że wyniki – nawet jeśli nie do końca precyzyjne – otworzą przed wami nowe perspektywy związane z potrzebami waszych psów.
Niech genetyczna unikatowość waszych kundelków będzie też dla was przypomnieniem, że każdy pies jest wyjątkowy. I choć testy DNA mogą być dobrą zabawą i źródłem nowych informacji, to niech obserwacja i zrozumienie zachowań waszego kundelka w życiu codziennym będą równie ważne. To też cenna wiedza, która pozwoli lepiej dostosować opiekę do indywidualnych potrzeb psa, niezależnie od jego genetycznego pochodzenia.
- Polecane źródła i bibliografia do tekstu: ↩︎
- Zofia Zaniewska-Wojtków, Piotr Wojtków, Szczeka, merda, mówi: Jak być najlepszym człowiekiem swojego psa
- Kim Brophey, Meet Your Dog: the game-changing guide to understanding your dog’s behavior
- Michael Brandow, A Matter of Breeding: A Biting History of Pedigree Dogs
- Caroline G. McPhee, Postęp w badaniach genetycznych u psów i znaczenie tych testów w praktyce
- Jenny Cowley, How accurate are dog DNA tests?
- Embark Vet, What is Supermutt
- Embark Vet, What is a Village Dog
[…] fajna ciekawostka, która może pomóc wam lepiej poznać swojego kundelka i jego pochodzenie. My zrobiliśmy test DNA naszym psom po kilku latach od adopcji i było to ciekawe […]