Najlepsze naturalne gryzaki dla (mniejszego) psa

Naturalne gryzaki dla psa zagościły na stałe w naszym repertuarze. Bo psy mają naturalną potrzebę gryzienia. A właściwie nie tyle gryzienia, co memłania – podgryzania, lizania, żucia i rozdziabywania.

Kilkadziesiąt, kilkanaście a nawet kilka minut nad takim memłakiem może pomóc psu rozładować emocje, uspokoić się, zrelaksować. Może uratować też nasze kapcie czy kable przed niepotrzebną destrukcją, a nam dać chwilę wytchnienia – np. gdy nasz szczeniak akurat ząbkuje.

Które gryzaki dla psa wybrać?

Gryzaków jest wiele – te z tworzyw sztucznych, specjalne korzenie i patyki z bezpiecznego drewna oraz gryzaki jadalne… Są też takie produkowane z różnych składników i specjalnie formowane. I wreszcie naturalne gryzaki dla psa – pozyskiwane z surowców zwierzęcych, poprzez suszenie. Czyli po prostu produkt uboczny produkcji mięsa.

Zamawiamy je regularnie dla Fisi i Funi – czyli piesków małej i średniej wielkości, które razem wzięte nie ważą nawet 20 kilo. Na Instagramie prosiliście o opis naszych ulubionych, zrobiliśmy więc ranking tych, które nigdy nas nie zawiodły.

Czym się kierować kupując naturalne gryzaki dla psa?

To produkty naturalne, dlatego za każdym razem będą trochę się od siebie różnić – wielkością, kolorem, twardością.

Wybierajcie te, które nie są sztucznie wybielane – bo zazwyczaj robi się to przy pomocy chemikaliów, bez dodatkowych składników, nie koloryzowane, nie podwędzane. Te naprawdę naturalne będą też naturalnie śmierdzieć. Wręcz capić. Serio. I dobrze, waszym psom na pewno się to spodoba.

Ważne, by dobierać gryzaki do możliwości psa – jego wieku, wielkości, stanu zdrowia i uzębienia. Nie mogą być za twarde dla szczeniaka z nowiutkim garniturem ząbków albo dla seniora, czy psa z problemami dentystycznymi. Z kolei jeśli dla zdrowego i dorosłego psa będą za miękkie, zje je po prostu bardzo szybko. Znowu za małe gryzaki mogą być niebezpieczne dla dużych psów, jeśli będą próbować połknąć je w całości. A za tłuste nieodpowiednie dla psów, które mają problemy zdrowotne wymagające restrykcyjnej diety.

Gryzaki powinny być tylko dodatkiem do diety – są kaloryczne, a podając ich zbyt wiele możemy łatwo utuczyć nawet zdrowego psa.

Polecamy podawać wszelkie gryzaki psu tylko pod waszym nadzorem – gdyby się zakrztusił, będziecie mogli mu pomóc. Po każdej sesji gryzienia (i w ogóle zawsze) pies powinien mieć też dostęp do świeżej wody. Jeśli sami memłalibyście coś przez kilkanaście minut, potwornie chciałoby się wam pić.

Ale, już nie przedłużając, przed wami ranking: oto nasze ulubione naturalne gryzaki dla (raczej średniego i mniejszego) psa.

#1 TOP gryzaków dla psa: Penisy wołowe

Naturalny gryzak penisy wołowe dla psa na desce

Można kupić penisy wołowe w całości – będą mieć od kilkunastu do 30 cm długości, nadawać się będą dla średnich i większych psów. Można też kupić je od razu pocięte na kawałki, idealne do trzymania w mniejszych łapkach. W ten sposób łatwiej też kontrolować ile takich gryzaków może zjeść pies.

Jak by to opisać? Poza tym, że są nieco śmierdzące, nie są zbyt tłuste, nie kruszą się i za bardzo nie brudzą.

Czas memłania? Gdy są pocięte, to niektóre fragmenty (końcówki?) będą “puste” w środku, niektóre pełnej objętości – więc zależy na które się trafi, ale Fisia memła te bardziej zbite kawałki od kilkunastu do ponad 20 minut, Funi potrafi to zająć nawet pół godziny.

Cena? To chyba jedyna ich wada, są dość drogie. Za paczkę 250 g (czyli 20-25 sztuk) trzeba zapłacić 15-25 złotych.

#2 TOP gryzaków dla psa: Żwacze wołowe

Naturalny gryzak żwacze dla psa na desce

Żwacz to pierwszy i największy z trzech przedżołądków u przeżuwaczy. My kupujemy te wołowe, ale na rynku dostępne są też np. baranie/jagnięce. Można też kupić je także w formie zmielonej posypki do jedzenia.

Jak by to opisać? Pocięte na kilkunastocentymetrowe paski, różnej grubości, ale zawsze o bardzo bogatej strukturze. W dotyku przypominają jakby paski miękkiej kory, mniej lub bardziej “zwinięte”. Są zarazem miękkie, ale też kruche, osypujące się. I naprawdę super śmierdzące.

Czas memłania? Krótki, minuta-dwie na parę chapsów u Fisi, maks. 5 minut u Funi.

Cena? Paczka 250 g (kilkanaście sztuk żwaczy) powinna kosztować 10-15 zł.

Pro puppy tip – są na tyle mięciutkie, że będą dobre dla szczeniaków.

#3 TOP gryzaków dla psa: Przełyki wołowe

Naturalny gryzak przełyk wołowy dla psa na desce

Przełyki pozyskiwane są z wewnętrznej części gardła. Można kupić zwykłe lub prasowane, płaskie (obie wersje na zdjęciach powyżej).

Jak by to opisać? Wyglądają jak głaskie kilkunasto-centymetrowe rurki. Są trochę tłustawe w dotyku, średnio twarde. Trochę śmierdzą.

Czas memłania? Dla Fisi parę minut, dla Funi nie więcej niż 10 min. Te prasowane – wydają się łatwiejsze do rozpracowania, bo nie trzeba przebijać się przez dwie warstwy na raz.

Cena? Kupowaliśmy je w cenie ok. 1-2 zł za rurkę.

#4 TOP gryzaków dla psa: Jelitka wieprzowe

Naturalny gryzak jelita wieprzowe dla psa na desce

Jak by to opisać? Wyglądają podobnie co przełyki, tylko dużo cieńsze. Wąziutkie kilkunasto-centymetrowe rurki często “sklejone” są białym tłuszczem. Są bardzo miękkie, elastyczne. Można też łatwo pociąć je na mniejsze kawałki i używać jak smaczków, jeśli zechcecie. Nie pachną aż tak bardzo intensywnie.

Czas memłania? Parę sekund – dosłownie – i po sprawie.

Cena? Za opakowanie 250 g, czyli ponad 50 jelitek, płacimy 15-20 zł.

Puppy tip – będą idealne dla szczeniaków.

#5 TOP gryzaków dla psa: Ślinianki wołowe

wargi wołowe dla psa na desce

Czyli mięśnie z pyska wołowego, czasami sprzedawane też pod nazwą wargi wołowe.

Jak by to opisać? Są spore, twarde, mają nieregularny kształt – jakby wypaczone płaty, z charakterystycznymi, ostrymi trójkątnymi wypustkami. Pośmierdują mocno.

Czas memłania? Fisi zajmują kilkanaście minut do pół godziny, jeśli trafi się wyjątkowo duży kawałek. Funia nawet nie próbuje, przerastają ją.

Cena? Ok. 200 g, czyli jakieś 5 kawałków, to 10-15 zł.

#6 TOP gryzaków dla psa: Uszy królicze

Naturalny gryzak uszy królicze dla psa na desce

My wybieramy te królicze, ze względu na wielkość. Inne są dla Funi za duże i nie potrafi się za nie zabrać.

Jak by to opisać? Zawsze decydujemy się też na te 100% naturalne, czyli z futrem. Wygląda to dość makabrycznie, ale przynajmniej macie pewność, że nie użyto chemii w procesie pozbywania się sierści. A dodatkowo futro sprawia, że gryzak starcza na dłużej, choć jednocześnie jest wcale za twardy.

Czas memłania? Dla Fisi kilka, dla Funi kilkanaście minut.

Cena? Za paczkę z ok. 10 uszkami płacimy jakieś 10-15 zł.

Puppy tip – nada się dla szczeniaka!

#7 TOP gryzaków dla psa: Płuca wołowe

Naturalny gryzak płuca wołowe dla psa na desce

Jak by to opisać? Suche, leciutkie – jakby nadmuchane powietrzem. Nawet jeśli kupicie je w większych płatach, to łatwo podzielić je, a właściwie połamać je, na mniejsze kawałeczki. Śmierdzą mocno.

Czas memłania? Zajmą psa dosłownie na parę chwil. Funię maks 5 min.

Cena? Za paczkę 250 g płacimy niecałe 10 zł.

Puppy tip – będą świetne dla szczeniaków!

#8 TOP gryzaków dla psa: Kopyta wołowe

Naturalny gryzak kopyto racica dla psa na desce

Jak by to opisać? Są twarde, ale puste w środku, więc i lekkie. Nie są też za duże, choć dla Funi są na granicy wielkości, z którą jest sobie w stanie poradzić, ale dzielnie hebluje. Jak to szkitki, trochę capią.

Czas memłania? Nam starczają na wieczność. Serio, nie kończą się. Psy skrobią je i skrobią, a one wciąż trzymają kształt, tylko po trochu się spłycając. Aż w pewnym momencie przestają capić i wtedy psy po prostu mniej się nimi interesują.

Cena? Jedno kopytko powinno kosztować ok. 2-3 zł.

#9 TOP gryzaków dla psa: Jądra wołowe

Nie mamy zdjęcia, zostały pożarte. Można kupić je całe – dobre dla większych psów, ale my kupujemy cięte – dla średnich, albo w płatach – dobre także dla mniejszych psów.

Jak by to opisać? Mięsiste, ale nie za miękkie (i nie za twarde), zbite, gąbczaste i sprężyste. Te w płatach wyglądają trochę jak rozbite na obiad kotlety.

Czas memłania? Kilkanaście minut, jeśli dobrze dopasujecie rozmiar do psa i nie będą za małe.

Cena? Paczka 250 g (kilka sztuk płatów albo kilkanaście kawałków ciętych) to mniej więcej dycha.


Magdalena Kobus • HAU@FISIA.PL

Kynoedukatorka, dyplomowana trenerka i behawiorystka psów, specjalistka w dziedzinie komunikacji – zarówno tej psiej, jak i ludzkiej.

Zawodowo zajmuję się pisaniem, tworzeniem treści edukacyjnych i strategii komunikacji. Prowadzę warsztaty, wykłady, a także instagrama i bloga z poradami dla opiekunów i opiekunek psów. Współpracuję z markami oferującymi usługi lub produkty dla psów: znając specyfikę branży, usprawniam ich komunikację z klientami.
Moją misją jest promowanie świadomej opieki nad psami i odpowiedzialnej adopcji. Wierzę, że psy zasługują na nasze zrozumienie, a relację z nimi warto budować w oparciu o empatyczną komunikację oraz metody pracy zgodne z naukowo potwierdzonymi standardami z zakresu etologii, wiedzy o potrzebach i szkoleniu psów.

Zobacz też

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *