Jedną z naszych ulubionych zabawek dla Fisi są te interaktywne. Na czym polegają?
Założenie jest proste – pies musi rozwiązać serię zagadek, by dostać się do ukrytego w zabawce jedzenia. Na rynku dostępne są różne rodzaje takich psich puzzli – wykonane z plastiku lub drewna; z systemami kieszonek, dziurek, szufladek i innych elementów, które trzeba nacisnąć, przesunąć, odblokować.
Nasze ulubione produkowane są przez Szwedzką projektantkę, Ninę Ottosson. Tłumaczy ona, że skoro pies ma cztery nogi i jedną głowę, to warto stymulować je na różne sposoby – mieszanką aktywności fizycznej i umysłowej. Zabawki ukrywające jedzenie wymagają od zwierzęcia aktywowania instynktu zdobywania pożywienia, pracowania węchem, myślenia przyczynowo-skutkowego. Są treningiem dla głowy i zmysłów i potrafią zmęczyć psa lepiej niż intensywny spacer.
Dostępne są różne rodzaje, o różnym stopniu trudności, ale my wybieramy te z drewna kompozytowego (z domieszką plastiku) – równie łatwe do czyszczenia, a o wiele przyjemniejsze w dotyku i trwalsze niż plastikowe zabawki.
Na filmie powyżej Fisia zjada swoją porcję śniadania z zabawki dla “średniozaawansowanych”. Zajęło jej to w sumie 6 minut. Mamy też puzzle o najwyższym stopniu trudności, ale jeszcze ich nie używamy – wprowadzenie ich za wcześnie spowodowało, że Fisia nie potrafiła ich rozwiązać, frustrowała się szybko i przerywała szukanie jedzenia.
Jeśli twój pies sam z siebie nie interesuje się od razu tego typu zabawką, poświęć mu chwilę na zademonstrowanie jej działania. Pokaż jak przesuwa się elementy, co można nacisnąć, gdzie wepchać nos. Jeśli to też nie działa, spróbuj użyć atrakcyjniejszych – a najlepiej intensywniej pachnących – smaczków. Pamiętaj także że warto ucieszyć się, gdy psu uda się rozwiązać któryś etap zagadki, szczerze i głośno. Twoja pochwała i zainteresowanie też będzie dla niego nagrodą.