Co zabrać ze sobą na wyjazd z psem? Przede wszystkim psa. Ten żart może byłby i śmieszny, gdyby nie to, że wakacyjny bagaż Fisi jest sporo większy od mojego. Jak to możliwe?
Jeśli obejrzałeś nasz filmik dokładnie, to wiesz już że ten plecak musiałby być z gumy żeby pomieścić to wszystko… Poniżej omówimy po kolei co konkretnie zabieramy ze sobą.

Pakowanie zaczynamy od podstaw. Czyli zabawki! No tak, Fisia akurat należy do psów-niejadków, więc niech się chociaż zabawi na wakacjach. Podstawowy zestaw: coś do szarpania, coś do piszczenia, coś do łapania. Dla nas pluszowy ikeowski goryl do tarmoszenia, piszcząca piłeczka, gumowy (bezpieczny) patyk. I frisbee, a nuż wreszcie nauczymy się rzucać.

Do plecaka trafia też podstawowy zestaw szkoleniowy: saszetka treningowa Hauever, kliker i oczywiście tona smaczków. Nowe miejsce, dużo bodźców – to dla nas świetna okazja do ćwiczenia i umacniania różnych sztuczek i komend. A jeśli pogoda nie dopisze i będzie lać, to możemy zawsze nauczyć się czegoś nowego w suchym pokoju.

Czas na jedzenie. Fisia na co dzień je granulat: odważone porcje pakujemy do silikonowych pudełek śniadaniowych – po opróżnieniu składają się na płasko jak harmonijka, więc bagaż w drodze powrotnej będzie chociaż o tyle mniejszy. Pakujemy też naturalne gryzaki, co tam akurat mamy pod ręką: królicze uszy, suszoną sarnią skórę, żwacze. Od tego cały plecak będzie nam pięknie pachnieć.
Z naszej kolekcji kongów i misek z labiryntami wybieramy zawsze dwa różne – żeby na wakacjach posiłki też się nie nudziły. Tym razem silikonowa płaska miska Outward Hound i kulka z dziurką Beco. Do tego składana, silikonowa miska na wodę (akurat nie ma jej na filmie) i metalowy bidon na wodę, którego nakrętka działa jak miseczka.

Worki na kupy, to wiadomo. Tutaj sprawdzisz pełen skład naszej psiej apteczko-kosmetyczki – a jest ona jeszcze bardziej rozbudowana niż to co pokazujemy na filmie: książeczka zdrowia, kleszczołapka, bandaż, coś na sensacje żołądkowe, coś na wywołanie wymiotów gdyby zaszła taka potrzeba, maść do łapek, szczoteczka i pasta do zębów.

Szelek i smyczy nie trzeba pakować, bo jadą na psie. Pasy samochodowe są na stałe wpięte w aucie. Ale dodatkowo zabieramy długą linkę (10 m) i świecącą obróżkę na spacery w naturze po zachodzie słońca. Z przyjemności jeszcze szczotka do czesania, a z nieprzyjemności – kaganiec. Tak na wszelki wypadek.

Rzecz bardzo ważna – przenośne legowisko, u nas to składana, materiałowa klatka kennelowa. Żeby pies miał swoje bezpieczne miejsce niezależnie od tego, gdzie będziemy spać.

Co jeszcze? Jeśli będziecie pływać łódką czy kajakami – psi kapok. Jeśli planujecie dłuższe trekkingi – psi plecak. Jeśli jedziecie na sylwestrową wycieczkę do głuszy a pies nie lubi mrozów – psi sweter. Jeśli z waszego psa na potęgę lecą kłaki – rolkę do czyszczenia. Gadżetów na wycieczki jest mnóstwo, tylko nie zapomnijcie zabrać psa!